poniedziałek, 12 listopada 2018

Wieżyca jesienią

Niedzielny poranek, śniadanie i spontaniczny pomysł, "jedziemy na spacer na Wieżycę!" :)
Kaszuby kochamy bardzo. Tam powietrze pachnie jakoś inaczej.
Moja córka zdobyła pierwszy w swoim życiu szczyt. Trochę "na barana" u taty, ale większość drogi w jedną i w drugą stronę szła dzielnie sama a przecież ma dopiero 15,5 miesiąca. Także dla niej to był nielada wyczyn. Nawet na wieżę widokową weszła i zeszła o własnych siłach. 
Zuch dziewczynka.
Na samym dole wchodząc dopiero na ścieżkę zobaczyliśmy dziwne "zjawisko". A mianowicie pana na motorynce, który wiózł kozę. Widać było, ze koza-pasażerka bardzo była z tego faktu zadowolona i przyzwyczajona bo grzecznie leżała na swoim miejscu. Ten Pan, rodowity Kaszub, jak się okazało przesympatyczny człowiek i koza imiem Milka od wielu lat przyjeżdżają w to samo miejsce witać pieszych, jako atrakcja Wieżycy, większa chyba niż sam widok z wieży widokowej :)
Zakupiliśmy także dobry kozi serek, jako że dziecko nasze takowy bardzo lubi.
A sam widok na okolicę oczywiście piękny, tym bardziej jesienią, kiedy przyroda jest wielobarwna. 
Ja ostatni raz byłam na Wieżycy wiele lat temu, kiedy teren ten był bardziej "dziki". 
Niedługo pakujemy walizki lecimy na wakacje trochę dalej, chcemy zaznać w tym roku jeszcze trochę słońca.